Dzisiaj, w ramach niedzielnego felietonu, który oczywiście zaniedbałam małe fotopodsumowanie zeszłego roku :)
Rok 2015 nie zaczął się dla mnie zbyt szczęśliwie.
22 stycznia - dzień dziadka - złamanie nogi. 1 kwietnia - Prima aprilis - pierwsza operacja. 1 czerwca - dzień dziecka - zdjęcie gipsu więc już troszku lżej - w zamian airwalker. 22 września. Druga operacja i potem rehabilitacja. 10 miesięcy na L4. Ale w między czasie stało się też dużo pozytywnych rzeczy :)
Nowy tatuaż - stwierdziłam, że skoro i tak jestem kulawa, to nie zaszkodzi wydziarać sobie drugą nogę :D i tak po kilku latach dorobiłam się kolejnego tatuażu :)
Nowi członkowie rodziny - adoptowaliśmy dwa świniaczki i takim sposobem w rodzinie są już świnki trzy :)
Nasze ukochane VOLVO pojechało na złomowisko :( Łezka w oku się kręci....
A na miejsce VOLVO pojawiła się MAGDALENA :)
Najważniejsze w roku 2015 - ZARĘCZYŁAM SIĘ!!! :)) i niedługo będę panną młodą :)
Dzięki złamanej nodze stałam się mistrzynią wypieków i narobiłam tyle konfitur i kompotów, że jakby nas zastała zima stulecia to byśmy przetrwali :))
Jak tylko noga mi pozwalała to zabierałam aparat i robiłam tyle zleceń ile sił mi starczyło :))
nawet dałam redę zrobić jeden piękny ślub ! ;)
Zaliczyliśmy kolejny raz z rzędu WOODSTOCK!!
Udało nam się nawet zaliczyć jednodniowy pobyt na żaglach ;)
I przeprowadzić z moją przyszłą najlepszą druchną wiele szczerych rozmów :D
Przeczytałam trochę fajnych książek :)
Ilość przeczytanych stron: 9 307
Co daje:
-776 stron miesięcznie
-25 stron dziennie.
Może nie jest to imponująca ilość ale i tak podnoszę średnią krajową :P
A mój narzeczony podsumował naszą codzienność jednym memem :D
W ostatni dzień roku zaliczyliśmy jeszcze podejście na Połoninę Caryńską jako wiwat dla mojej prawie zdrowej nogi - było pięknie i mroźno :D
Ale na koniec roku nadal nie mogę uwierzyć, że.... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz