Dzisiaj w ramach niedzielnego blogowania pierwszy przepis, na coś co bardzo lubię a mianowicie łosoś w muszelkach makaronowych.
Bardzo proste w wykonaniu i szybkie - idealne na niezapowiedziany nalot gości (jeśli mamy dostęp do świeżego łososia :P )
Co potrzebujemy??
- 30 dużych muszli makaronowych (ja zawsze daję całą paczkę, bo niektóre rozpadają się podczas gotowania)
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki oliwy extra virgin
- 1 łyżka estragonu
- 1 łyżka oregano
- 6 łyżek śmietany 30% lub 36%
- 500 g łososia bez ości i skóry
- 100 g serka mascarpone
- 2 łyżki listków świeżej mięty ( +kilka do dekoracji). Latem korzystam z mięty wodnej rosnącej w ogrodzie, zimą kupuję miętę doniczkową w markecie.
- 2 pory (używamy tylko białych części)
- cytryna
Naczynie żaroodporne posmarować oliwą, piekarnik rozgrzać do 190 stopni.
Muszle ugotować w osolonej wodzie i polać oliwą. Delikatnie wymieszać i rozkleić.
Łososia pokroić w kostkę ok. 1,5 cm.
Odciąć zielone części porów i przyciąć korzonki. Pozostałą (białą) część pokroić wzdłuż na 2 części, następnie pokroić na poprzeczne kawałki.
Na większej patelni roztopić masło razem z oliwą, włożyć pory i smażyć mieszając, aż będą szkliste (ok. 6 minut - nie rumieniąc). Doprawić solą, pieprzem, estragonem i oregano. Dusić pod przykryciem ok. 2 min aż zmięknie.
Odstawić patelnię z ognia. Do tak przygotowanego pora dodać śmietanę, mascarpone, kilka kropli soku z cytryny, świeżą miętę (można ją wcześniej troszkę posiekać) i pokrojonego łososia (SUROWY!!). Wymieszać. Do muszli wkładać nadzienie i układać w naczyniu żaroodpornym jedna obok drugiej. Posypać na wierzchu szczyptą oregano. Wstawić do rozgrzanego piekarnika i zapiekać 12 minut.
Po wyjęciu z piekarnika można przyozdobić świeżymi listkami mięty i ułożyć na wierzchu plasterki cytryny.
Po wyjęciu z piekarnika można przyozdobić świeżymi listkami mięty i ułożyć na wierzchu plasterki cytryny.
SMACZNEGO ! :)